Premier Kopacz powołała Komitet Sterujący do spraw Expo 2022. Ma pomagać Łodzi w zostaniu miastem gospodarzem wystawy, której tematem będzie rewitalizacja. Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych, i prezydent Hanna Zdanowska podpisali także list intencyjny o pomocy w przygotowaniach do Expo 2022. Gwarantuje on pomoc rządu w promocji Łodzi m.in. poprzez ambasady Polski na świecie. Chodzi o przekonanie 168 państw, których przedstawiciele w 2017 roku w Paryżu wybiorą organizatora Expo 2022.
Wsparcie rządu w przygotowaniach do Expo to kluczowa sprawa. Jak ważna jest współpraca miasta z rządem, przekonał się Wrocław, kiedy starał się o organizację Expo w 2007 roku. O porażce zadecydowała niestabilna sytuacja polityczna w kraju i właśnie brak wsparcia rządu. Polską rządziła wówczas koalicja PiS, Samoobrona, LPR. Szefem MSZ była wtedy Anna Fotyga z PiS. Nie sprzyjali Dutkiewiczowi, który sympatyzował z PO. Jeśli władzę objęłoby PiS, teoretycznie mogłoby wspierać Łódź i prezydent Zdanowską z PO w sprawie Expo, ale może nie chcieć. Wtedy Łódź musiałaby radzić sobie sama.
Expo 2022 i rewitalizacja to naczynia połączone. W czasie Expo to właśnie zrewitalizowanym centrum ma się Łódź chwalić przed światem. Rząd obiecał też duże pieniądze na rewitalizację. W całym kraju będzie to 25 mld zł (22 mld zł z UE i 3 mld z budżetu centralnego). ? Największym beneficjantem programu rewitalizacji będzie właśnie Łódź, która jest w stanie ponoć wykorzystać nawet 5 mld zł - mówiła we wtorek w Łodzi premier Kopacz.
Co byłoby z rewitalizacją, gdyby np. PiS doszło do władzy? Być może przesunęłoby pieniądze dla Łodzi na rewitalizację innych miast i miasteczek bliższych pisowskiemu sercu, np. na ścianie wschodniej. Ale może też kontynuować program rewitalizacji centrum Łodzi. Jarosław Kaczyński, podczas wizyty w Łodzi w marcu 2014 roku powiedział, że gdy dojdzie do władzy, pomoże Górnemu Śląskowi i Łodzi. - Łódź nie jest w stanie wyjść z tej sytuacji, w której jest, bez bardzo poważnego programu rewitalizacji, programu wsparcia. Taki program dla Łodzi będzie, jeśli będziemy przy władzy - zapowiedział wówczas prezes PiS. Pytanie, czy dotrzymałby obietnicy.
Ewa Kopacz zapowiedziała, że w przyszłym roku w zrewitalizowanej elektrowni powstanie Narodowe Centrum Kultury Filmowej. Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego, oraz prezydent Hanna Zdanowska podpisały w tej sprawie list intencyjny.
Nowa instytucja miałaby zająć się m.in. dokumentacją i archiwizacją materiałów związanych z powstawaniem filmów, promocją wiedzy o historii kina, prezentacją dorobku polskich twórców czy organizowaniem wystaw i wydarzeń kulturalnych. Centrum ma połączyć łódzkie instytucje związane z filmem, mówi się o zintegrowanym działaniu placówek takich jak Muzeum Kinematografii, Muzeum Animacji Se-ma-for czy łódzkiego Filmu Commission.
Na przełomie sierpnia i września zostanie przygotowany plan połączenia sił, ten będzie musiał zostać zaakceptowany. Umowa ma być gotowa do 30 września. Póki dokument nie powstanie, wiadomo jedynie, że Narodowe Centrum Kultury Filmowej będzie współfinansowane przez Ministerstwo Kultury, nie wiadomo jednak dokładnie, na jakich warunkach. Cały program i zakres działalności Narodowego Centrum Kultury Filmowej zostanie zaprezentowany do końca 2015 r. Placówka zacznie działać na początku przyszłego roku.
Dla Łodzi taka instytucja to ogromna szansa, bez względu na to, w jakim procencie będzie finansowana ze środków centralnych, placówka będzie miała dostęp także do ogólnopolskich grantów.
Na razie wiadomo niewiele i dopóki nie zostanie podpisana umowa, trudno mówić o szczegółach.
100 mln zł pożyczki obiecała premier Instytutowi Centrum Zdrowia Matki Polki. Pieniądze mają pochodzić z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorstw.
Pożyczka będzie wypłacana w ratach. Na spłatę Instytut będzie miał pięć lat. Ewa Kopacz uważa, że szpital nie powinien mieć z tym problemów, bo NFZ ma zwiększyć wycenę najbardziej skomplikowanych zabiegów tak, by miał rocznie dodatkowo 4 mln zł.
100 mln zł to zastrzyk, który powinien pozwolić przeżyć słaniającej się Matce Polce. Szpital ma 289 mln długów. Około 90 mln to tzw. zobowiązania wymagalne, czyli do natychmiastowej spłaty. Dług powiększa się jak kula śnieżna, bo same odsetki od gigantycznych kwot to kilkanaście milionów złotych rocznie.
Ewa Kopacz oraz wicepremierzy: Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej, i Janusz Piechociński, minister gospodarki, przyjechali do Wojskowych Zakładów Lotniczych, które są coraz bliżej tego, żeby zostać beneficjentem przetargu na wybór śmigłowca dla armii. Mają montować i serwisować śmigłowce Caracal we współpracy z francuską firmą Airbus Helicopters. - Chcemy dać Łodzi szansę na rozwój. Jesteśmy w końcowej fazie negocjacji kontraktu. Projekt nazwaliśmy Wyżyną Lotniczą, bo będzie to inwestycja w pasie Łódź - Radom - Dęblin. W tym roku wydamy 5,5 mld zł w polskim przemyśle obronnym. Te pieniądze tworzą miejsca pracy, dają podatki. Za pięć, lat jak się spotkamy w tym miejscu, zobaczymy jeden z najnowocześniejszych zakładów na świecie w tej branży.
PiS chce unieważnienia przetargu, tak by śmigłowce produkowały zakłady w Świdniku. Nie odpuszcza też PZL Świdnik. Załoga tamtych zakładów protestuje przeciwko wyborowi Łodzi, a ostatnio zaskarżyła przetarg do sądu. Co by było, gdyby jesienią zmienił się rząd? To zależy, czy będzie ostatecznie podpisany kontrakt na budowę śmigłowców. Według naszych informacji pod koniec września zakończą się negocjacje offsetowe i zostanie podpisany. Jeśli tak się stanie, zerwanie kontraktu będzie albo niemożliwe, albo bardzo kosztowne.
Trasę ekspresową S14, która ma utworzyć zachodnią obwodnicę Łodzi, premier Ewa Kopacz obiecywała łodzianom już przed wyborami samorządowymi. Ale droga cały czas znajduje się na liście rezerwowej Programu Budowy Dróg Krajowych i Autostrady. Oznacza to, że oficjalnie nie ma na nią pieniędzy. Czy S14 pojawi się na liście inwestycji podstawowych? Wszystko na to wskazuje. Minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak zapewniła w Łodzi, że rząd ma pieniądze na S14.
Ważnym krokiem, który przybliża nas do budowy S14, jest wystąpienie o tzw. ZRiD-y, czyli zezwolenia na realizacje inwestycji drogowych. Powinny być gotowe do marca 2016 i teoretycznie wówczas można rozpoczynać roboty. Tyle bowiem szacunkowo ma kosztować ten niemal 30-kilometrowy odcinek zachodniej obwodnicy Łodzi. - Nie wykonujemy ZRiD-ów, nie chcąc realizować danej inwestycji - zapewnia minister Maria Wasiak.
Wszystko wskazuje na to, że obecny rząd chce wybudować S14. Oprócz obietnic jest już gotowy projekt budowlany i przygotowywane zezwolenie na realizację inwestycji.
Co może stanąć na przeszkodzie? Jesienią mamy wybory parlamentarne, które wyłonią nowy rząd. Nowa Rada Ministrów ponownie przeliczy kasę w budżecie i mogą okazać się konieczne cięcia. Nie wiadomo też, czy w przypadku zwycięstwa obecnej opozycji będzie chciała ona realizować obietnice Ewy Kopacz.
Pamiętać też należy, że nawet najszczersze obietnice polityków czasami nie są realizowane. Kilka lat temu ówczesny wiceminister Radosław Stępień przegrał zakład i musiał przejechać 180 kilometrów na rowerze, bo obiecana przez niego autostrada A1 Stryków - Pyrzowice nie powstała na Euro 2012. Zresztą nie ma jej do dziś.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze