Gaz ulatnia się od soboty, ale skąd?

Od czterech dni mieszkańcy apartamentowca na łódzkim Zarzewie żyją w strachu. Wokół bloku od soboty śmierdzi gazem - skarżą się Czytelnicy. Służby nie potrafią znaleźć wycieku

- Nie wiemy już co robić - mówią przerażeni mieszkańcy apartamentowca przy ul. Piwnika "Ponurego" na Zarzewiu. - Od soboty ulatnia się u nas gaz i nikt nie potrafi znaleźć źródła. Co będzie, jak dojdzie do wybuchu? Śmierdzi gazem straszliwie.

Mieszkańcy już w sobotę o 19 zaalarmowali Pogotowie Gazowe. Ci razem z gazownią łódzką już czwarty dzień przeglądają instalację. Bez skutku. Nie pomogły najbardziej czułe urządzenia do wykrywania nieszczelności i wykopanie wielkiego dołu. A gaz wciąż się ulatnia.

- Jest tam nieszczelność - przyznaje dyżurny inżyniera miasta. - Gazownia Łódzka rzeczywiście od soboty próbuje ustalić, gdzie to jest. Nie zamykali mieszkańcom dopływu gazu, bo zagrożenia wybuchu nie ma. Gazownicy sprawdzają instalację odcinkami, mamy nadzieję, że w końcu tę nieszczelność znajdą - mówi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.