Z kosami przeciw kopalni

Podłódzkie miejscowości tworzą koalicję przeciw planowanej kopalni węgla brunatnego w Rogóźnie. Mieszkańcy też są przeciw. - Nie ustąpimy. Postawimy kosy na sztorc i pojedziemy do Warszawy - grzmieli w piątek rolnicy z Piątku

Piątkowa sesja powiatu zgierskiego pokazała, że temat kopalni w Rogóźnie elektryzuje setki osób. Na salę z trudem można było się wcisnąć. Pojawiło się prawie 300 mieszkańców, którzy nad głowami trzymali plansze ""Nie" dla kopalni w Rogóźnie". Przejechali z Sokolnik, Łodzi, Piątku, Gieczna i całego powiatu zgierskiego.

Przypomnijmy: Kopalnia Węgla Brunatnego "Adamów" wystąpiła do Ministerstwa Środowiska z prośbą o wydanie koncesji na rozpoznanie złoża węgla brunatnego w okolicach Rogóźna. Zajęłaby teren ok. 1600 hektarów rozciągniętych pomiędzy Bądkowem, Warszycami, po Gieczno, Lorenki, Wypychów, Astachowice, Kotowice i Władysławów. Powstałaby kopalnia odkrywkowa, czyli wielka dziura umożliwiająca wydobywanie węgla brunatnego (ok. 700 mln ton).

Jeśli Adamów dostanie zgodę od ministerstwa, będzie miał pierwszeństwo w eksploatacji węgla. Propozycję wykupu gospodarstw i ziemi dostanie ponad 3 tys. mieszkańców gminy Zgierz.

- Potrzebujemy zbadać złoże i sprawdzić, czy może tam powstać kopalnia - zastrzegał Dariusz Orlikowski, prezes KWB "Adamów" przy głośnym "nieee" z sali. - To złoże jest jednym z najcenniejszych w Polsce. A wydanie koncesji na eksploatację to dopiero przyszłość.

Informację potwierdził dr Jacek Kasiński z Państwowego Instytutu Geologicznego, według którego złoże Rogóźno jest jednym z trzech najcenniejszych w kraju. - Do 2050 roku grozi nam zapaść energetyczna, gdyż dotychczasowe zasoby się wyczerpią, a energia odnawialna ich nie zastąpi. A kopalnie odkrywkowe są bezpieczne: nowe powstają przecież w Australii czy Stanach Zjednoczonych - opowiadał.

To były jedyne głosy za kopalnią. Temat zmobilizował i rozgrzał samorządowców i polityków. Przyjechali burmistrzowie i wójtowie ze Zgierza, Strykowa, Głowna czy Ozorkowa. Wszyscy byli przeciw. - Nie chcemy, by nasze dzieci umierały na cichą śmierć - mówił Jerzy Sokół, prezydent Zgierza.

- W Sokolnikach jest klimat, który leczy drogi oddechowe i układ krążenia. Wydobywamy też wody mineralne, dlatego trzeba przegonić kopalnię - wtórował wójt Ozorkowa.

Jacek Socha, starosta zgierski: - Z czego będą żyć rolnicy, gdy kopalnia wyssie wodę z ich pól? Czy interes kopalni jest ważniejszy, czy mieszkańcy?

Wtórował im Zdzisław Rembisz, wójt gminy Zgierz. - 200 metrów pod ziemią zaczyna się wysad solny i wody termalne. Wykorzystajmy to na uzdrowisko i zbudujmy geotermię. Nie chcemy przesiedlić tysięcy mieszkańców, chcemy tu żyć.

Senator Przemysław Błaszczyk (PiS): - Nie chcemy tu kopalni. Jak trzeba będzie, zorganizujemy manifestację w Warszawie.

Zbigniew Tynenski z Centrum Zrównoważonego Rozwoju: - W promieniu 30 kilometrów od dziury będziemy odczuwać działania kopalni. Oceniam na 80 mld zł spadek wartości ziemi, koszty leczenia gleby i nawodnienia. Inwestycja kopalni na 4 mld rocznie jest nieporównywalna. Zanieczyszczenie gazem i dwutlenkiem siarki będzie katastrofą dla całej aglomeracji łódzkiej - zapowiadał. Apelował, by kontynuować pracę nad geotermią i uzdrowiskiem. Mieszkańcy bili mu brawo.

- Jeśli minister podpisze zgodę, pojedziemy do Warszawy, by go odwołać - stwierdził profesor z Łodzi, który mieszka pod Zgierzem. - Kto to wymyślił, żeby zbudować kopalnię przy 1,5-milionowej aglomeracji?

- No właśnie, łodzianie myślą, że Rogóźno leży na końcu świata. Nie zdają sobie sprawy, że kopalnia powstanie kilkanaście kilometrów od pl. Wolności. A wodę miasto czerpie ze studni głębinowych, dla których kopalnia może być katastrofą - argumentował mieszkaniec Sokolnik.

- Nie wykończyła nas komuna, nie wykończył Balcerowicz, ale - na Boga - dlaczego ktoś chce bomby ekologicznej w środku Polski? - denerwowała się Katarzyna Jóźwiak, rolniczka spod Piątku. - Przecież bez wody nie będziemy mieli jak uprawiać pól. Bo co, beczkowozami nam dowiozą? Przecież to kpiny.

Elżbieta Wawrzykiewicz, lekarka, która mieszka w Sokolnikach: - Przeprowadziłam się, bo chciałam skorzystać z unikalnego klimatu. Kto nam zagwarantuje teraz, że nie będziemy częściej chorować?

- Nie chcemy tu pana - krzyczała kobieta w berecie. - Chcecie nas wysiedlić? Postawimy kosy na sztorc i pojedziemy do Warszawy, jak trzeba będzie. Będziemy walczyć.

W głosowaniu radni powiatu zgierskiego jednogłośnie sprzeciwili się kopalni. W przyszłym tygodniu sprawą zajmą się samorządowcy wojewódzcy i miejscy. Wciąż nie wiadomo, kiedy decyzję wyda Ministerstwo Środowiska.

Wyimek

- Nie wykończyła nas komuna, nie wykończył Balcerowicz, ale - na Boga - dlaczego ktoś chce bomby ekologicznej w środku Polski? - denerwowała się Katarzyna Jóźwiak, rolniczka spod Piątku. - Przecież bez wody nie będziemy mieli jak uprawiać pól.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.